Dziś podjęłam ważną decyzję, w ostatnim poście pisałam, że jeszcze przez kilka miesięcy będę mieszkać sama w Krakowie, jednak życie postawiło mnie w takiej sytuacji, że to mój ostatni miesiąc kiedy wynajmuje mieszkanie, dziś zapłaciłam ostatni raz za wynajem. Nie sądziłam, że to tak szybko się skończy ale niestety mam prace do końca miesiąca, z czego w pracy będę jeszcze tylko jakieś 12 razy co powoduje, że od następnego miesiąca będę bez środków do życia i nie będę miała za co opłacić mieszkania. Drugą decyzję jaką dziś podjęłam to taka że rezygnuje z bycia promotorem w klubie. Nie chce się tak męczyć, chce mieć trochę czasu dla Ciebie. Może i mogłabym tak pociągnąć jeszcze przez styczeń i pracować w obu pracach ale to za bardzo mnie wykańcza, tym bardziej, że jest kiepska i nie uśmiecha mi się stać na deszczu czy mrozie nocą przed klubem.
Napisałam przed chwilą do chłopaka o tej decyzji i on sam mi powiedział, że już dawno powinnam się wprowadzić z powrotem do domu.
Strasznie mi żal się wyprowadzać, bo mimo naszych zgryzów ze współlokatorkami to przywiązałam się do nich. Może i nie mam tu nieziemskich warunków ale to mieszkanie na pewien klimat w sobie który mi bardzo odpowiada. Chciałabym tu zostać, no ale cóż. Takie jest życie. Przynajmniej wiem, że wprowadzając się to była dobra decyzja i na pewno dużo mnie to nauczyło, a przede wszystkim zobaczyłam jak to jest żyć na własną ręke, nie prosząc się rodziców o każdą złotówkę.
Z drugiej zaś strony cieszę się, że już wracam do domu, wiadomo wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. Tam mam wszystko, rodziców, chłopaka i najbliższych znajomych.
Może powinnam przetrzymać tu styczeń i ciągnąć na dwie prace żeby odłożyć kasy na życie i iść od marca do nowej pracy (dziś się dowiedziałam, że na pewno w marcu będę mieć nową prace) ale chyba to najwyższy czas aby wrócić do domu, tym bardziej, że mój chłopak jest przeciwny mojej pracy w klubie w ogóle mieszkania w Krakowie.
Obym podjęła dobrą decyzję. Ale tak czuję, że tak będzie dla mnie najlepiej.
Napisałam przed chwilą do chłopaka o tej decyzji i on sam mi powiedział, że już dawno powinnam się wprowadzić z powrotem do domu.
Strasznie mi żal się wyprowadzać, bo mimo naszych zgryzów ze współlokatorkami to przywiązałam się do nich. Może i nie mam tu nieziemskich warunków ale to mieszkanie na pewien klimat w sobie który mi bardzo odpowiada. Chciałabym tu zostać, no ale cóż. Takie jest życie. Przynajmniej wiem, że wprowadzając się to była dobra decyzja i na pewno dużo mnie to nauczyło, a przede wszystkim zobaczyłam jak to jest żyć na własną ręke, nie prosząc się rodziców o każdą złotówkę.
Z drugiej zaś strony cieszę się, że już wracam do domu, wiadomo wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. Tam mam wszystko, rodziców, chłopaka i najbliższych znajomych.
Może powinnam przetrzymać tu styczeń i ciągnąć na dwie prace żeby odłożyć kasy na życie i iść od marca do nowej pracy (dziś się dowiedziałam, że na pewno w marcu będę mieć nową prace) ale chyba to najwyższy czas aby wrócić do domu, tym bardziej, że mój chłopak jest przeciwny mojej pracy w klubie w ogóle mieszkania w Krakowie.
Obym podjęła dobrą decyzję. Ale tak czuję, że tak będzie dla mnie najlepiej.
Jeśli chodzi o dietę to zawaliłam ostatnie dni, ale to dlatego że dostałam miesiączki a w tedy ciężko mi wytrzymać bez słodyczy. A może też dlatego zawaliłam, bo nie zwracałam uwagi na to co jem...
Nie wiem już sama, ale wezmę się teraz za siebie.
Nie wiem już sama, ale wezmę się teraz za siebie.
Kochana nie pracuj w obu robotach jednocześnie, bo się wykończysz. Powinnaś sobie zagospodarować parę chwil na relaks.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w diecie, na pewno będzie lepiej, bo okres się skończy i takie tam.
Miłego mieszkania w domu rodzinnym <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochanie, podjęłaś słuszne decyzje bo 2 roboty to za duży wysiłek *hug*
OdpowiedzUsuńSama zawaliłam ostatnie dni i wiem co czujesz kochanie :*
Napewno bd lepiej gdy wrócisz do domu :*
Trzymam kciuki
Annie xoxo