Jak przyjemnie jest mieć pewność, że decyzja podjęta kilka miesięcy temu, okazała się trafną. Jak przyjemnie jest czuć ciepło świadomości, że wreszcie jest się na właściwej drodze do sukcesu uczuć. Jak przyjemnie jest poczuć własne delikatnie bijące serce już nie tylko dla siebie samego. Jak przyjemnie jest móc się dzielić swą trudną codziennością z drugim, wybranym przez siebie człowiekiem, dzięki któremu ta trudność staje się najprostszą na świecie ideą.
Czyż nie zadziwiający jest fakt, jak wiele w nas i w naszym życiu zależy od osoby, pełniącej rolę tej jedynej i najdroższej?
Czyż nie zadziwiający jest fakt, jak wiele w nas i w naszym życiu zależy od osoby, pełniącej rolę tej jedynej i najdroższej?
Dziś po raz pierwszy wróciłam do czytania postów kiedy pisałam kiedyś, a mianowicie do postu z 1 maja 2014r. Pamiętam ten dzień jak by to było wczoraj. To w tedy znów zmieniło się moje życie. On je zmienił, On sprawił, że tamtego dnia wszystkie wspomnienia wróciły a uczucia odżyły. Pisałam wam, że w tedy z obecnym chłopakiem jestem szczęśliwa, a mimo to po niedługim czasie postanowiłam zerwać dla innego. Podjęłam decyzje nie wiedząc czy jest ona słuszna. Mimo waszych słów, że powinnam zostać z obecnym chłopakiem zrobiłam inaczej. Bałam się, że będę żałować tej decyzji ale uczucie było silniejsze. Decyzja zapadła. I tak już jestem z chłopakiem ze wspomnień ponad 5miesięcy. Jest to związek inny niż poprzedni, mogę przyznać iż czasem brakuje mi relacji jakie dzieliły mnie z poprzednim, ale nie żałuję niczego. Teraz znów jestem szczęśliwa, wiem że to jest prawdziwa miłość, przynajmniej z mojej strony....
Jednak wczoraj usłyszałam coś czego nie powinnam usłyszeć. Zaczęliśmy się wygłupiać, i on nagle śmiejąc się powiedział że chyba mi się ostatnio przytyło.! Nie, Boże, tylko nie to. Dlaczego musiałam to usłyszeć. Zaczęłam się niby śmiać, że nie prawda. Lecz w tamtym momencie serce mi się kroiło na pół a oczy pokrywały się słonymi łzami. Jednak wiedziałam, że nie chciał mnie zranić tymi słowami. Przecież on nie wiem jak postrzegam swoje ciało. Nigdy mu o tym nie powiem, jak bardzo się nienawidzę, jak bardzo mi źle ze sobą. Ale to tylko dało mi siłę do walki. Wiem, że nie mogę się poddać. Często myślę o jego byłej z którą był ponad 4 lata, kojarzę ją tylko z widzenia, ale utkwiło mi to że była ona o połowę chudsza ode mnie... Chce jej dorównać, chce być taka jak ona. Kocham Go i boję się że będzie kiedyś chciał do niej wrócić. A ja przecież nie mogę na to pozwolić. Tak, wiem, jemu zależy teraz na mnie ale moja psychika wkręca mi różne rzeczy....
Jednak wczoraj usłyszałam coś czego nie powinnam usłyszeć. Zaczęliśmy się wygłupiać, i on nagle śmiejąc się powiedział że chyba mi się ostatnio przytyło.! Nie, Boże, tylko nie to. Dlaczego musiałam to usłyszeć. Zaczęłam się niby śmiać, że nie prawda. Lecz w tamtym momencie serce mi się kroiło na pół a oczy pokrywały się słonymi łzami. Jednak wiedziałam, że nie chciał mnie zranić tymi słowami. Przecież on nie wiem jak postrzegam swoje ciało. Nigdy mu o tym nie powiem, jak bardzo się nienawidzę, jak bardzo mi źle ze sobą. Ale to tylko dało mi siłę do walki. Wiem, że nie mogę się poddać. Często myślę o jego byłej z którą był ponad 4 lata, kojarzę ją tylko z widzenia, ale utkwiło mi to że była ona o połowę chudsza ode mnie... Chce jej dorównać, chce być taka jak ona. Kocham Go i boję się że będzie kiedyś chciał do niej wrócić. A ja przecież nie mogę na to pozwolić. Tak, wiem, jemu zależy teraz na mnie ale moja psychika wkręca mi różne rzeczy....
Stał się moją motywacją nie wiedząc o tym.